Czas na pierwszą ze wspomnianych już wymianek.
Kiedy Ania z blogu Sowiarnia pochwaliła się wycinanymi z drewna sowami, wiedziałam, że są stworzone do dekoracji kącika Maleństwa :) Umówiłyśmy się na wymiankę ze skonkretyzowanymi formami i sporą wolnością kolorystyczną. Zadowolenie z efektu końcowego było obopólne.
Ania uszczęśliwiła mnie nie tylko sowami, ale również wieloma przydasiami, które już zyskują nowe życia bądź mają je konkretnie zaplanowane. Stałam się też szczęśliwą posiadaczką wisiora z wizerunkiem Marilyn Monroe :)
Jak kącik zyska ostateczną formę, pochwalę się dekoracjami :) |
A Ania, oprócz wymarzonego lariatu z wymiennymi końcówkami, dostała do kompletu zadziorne kolczyki-wkrętki. I świeczuszki.
Prawie 120 cm długości pozwala na zaplatanie. I na szyi z frędzlami |
I na ręce z wymiennymi zapięciami typu toogle |
Gdzieś mi zniknął drugi kwiatek |
Muszę przyznać, że ta wymianka dostarczyła mi wiele radości. I serdecznie Ci, Aniu, za nią dziękuję :)
A Was wkrótce zaproszę na kolejną wymiankę z elementem zoologicznym :)