Lato jeszcze nas nie opuszcza, ale wakacje chylą się ku końcowi. Na pocieszenie, ewentualnie z radości, że wciąż mamy piękną pogodę zrobiłam dwie muszelkowe bransoletki.
Jedna z hitem kolejnego sezonu - muszelkami kauri. Według kursu z bloga Korallo.
Druga z hitem nadbałtyckich plaż - muszelkami sercówki pospolitej. Według mojej inwencji.
Pokłute palce, popękane muszelki, ale się zaparłam. Czułam się trochę jak ten świstak, tylko ja namiętnie dłubałam gwoździkiem dziurki w muszelkach. Kto kiedykolwiek próbował, ten rozumie 😉 Wcześniej je ratowałam przed stratowaniem przez dzieci. A na finiszu jeszcze powalczyłam z ogniwkami 😯
I teraz mogę żegnać wakacje 🐚😯👋
I demonstracja w pełnej okazałości.
Muszelki sercówki pospolitej nierozerwalnie kojarzą mi się ze spacerami nadbałtyckimi plażami, więc mogę tę bransoletkę zgłosić do cyklicznego wyzwania na blogu Świat nicią malowany "Na ruchomych wydmach"
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad 😘
Dla tych, którzy dotrwali do końca, proponuję zabawę w łapanie licznika.
88888 czeka.
Za zrzut ekranu z tą liczbą przesłany na adres aga-daj@tlen.pl dla pierwszej osoby przewidziałam słodką niespodziankę 🐝🍯