Na półkach sklepu Essy-floresy znajdziemy ogromny wybór autorskich tekturek. A jeśli czegoś jakimś cudem tam nie będzie, to Lidka (właścicielka) sprosta naszym sugestiom.
Ja potrzebowałam zakładek do książek, ale w wersji z shakerem.
Dostałam.
A moje córki obdarowały nimi wychowawczynie. Ze słodkim dodatkiem zamiast kwiatka.
Oczywiście nie są idealne, tu i ówdzie warstwy nie całkiem się pokrywają, ale dzięki temu są jedyne w swoim rodzaju. Z podziękowaniami wpisanymi na odwrocie.
Są fantastyczne!!! Takiej wersji zakładek nie widziałam jeszcze, ale przyznam szczerze, że bardzo mi się podoba :)) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie tylko fajnie wyglądają, ale dodatkowo grzechoczą. Kupiłam ich więcej, bo wiedziałam że moje dziewczyny oszaleją na ich punkcie. Testowanie kolejnych rozwiązań trwa.
Pozdrawiam serdecznie!
Ale świetne zakładki, ja też jeszcze takich nie widziałam i bardzo mi się podoba pomysł :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że uważam je za fajny gadżet :) Czytanie zyskuje dzięki nim nowy wymiar :)
Usuńfantastyczne zakładki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wando :)
Usuńdziękuję za udział w mojej zabawie :)
UsuńA to ciekawostka, nie widziałam jeszcze takich zakładek. Obie są ciekawe i urocze choć takie różne. Moja faworytka to ta ciemniejsza :) Miło mieć w książce takie cudeńko.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Agnieszko.
Dziękuję Ewuniu :) Zostawiłam córkom wolną rękę przy wykonaniu i efekty bardzo mile mnie zaskoczyły. Mam nadzieję, że wychowawczynie będą podzielały zachwyty :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetny pomysł. Wychowawczyniom na pewno bardzo się podobały. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu córek :) Mam nadzieję, że wychowawczyniom grzechotanie zakładek umila czytanie wakacyjnych lektur :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!