Uporałam się (prawie) z zamówieniami i trochę poeksperymentowałam. Z wzorami, które do tej pory czekały w kolejce na wypróbowanie.
Pierwszy raz zaplotłam koralikami małe kuleczki i powstały dwie pary mini beaded balls. Kuleczki 6 mm po "ubraniu" urosły do średnicy 10 mm. Przykleiłam je na gorąco do sztyftów z talerzykami.
|
Toho 15o gold lined rainbow aqua |
|
Toho 15o silver lined mauve |
|
|
Pierwszy raz zmierzyłam się z "oponkami". Widziałam je u różnych bloggerek, na YouTube wypatrzyłam filmik, a najprostszego tutka znalazłam wśród linków u
anette196. Wmontowałam je w okrągłe krawatki i powstały delikatne kolczyki. Aczkolwiek nie wykluczam, że wkrótce po raz pierwszy posłużą jako zapięcie w bransoletce.
|
15o gold lined rainbow aqua i 11o milky light peridot |
Pierwszy raz chciałam wypleść motylka do brochy. Zapatrzona w cuda Weraph zasiadłam do pracy i ... powstał motyli dzidziuś. Wersja dorosła powstaje, aczkolwiek bardzo powoli.
Ma całe 20x18 mm i w wersji optymistycznej wystarczy na spinkę dla córci, a ponieważ mam je dwie z pewnością powstanie też drugi motylek :) Stworzony na jednym kawałku żyłki ściegiem peyote na podstawie instrukcji
Katheriny Kostinsky.
Tworzyłam też, jak wspominałam, różności na zamówienie. Między innymi kolczyki do kompletu do
bransoletki