Jak ten czas leci. Ostatni wpis pojawił się, kiedy ledwie siedziałam przy klawiaturze, bo przeszkadzała mi Basia w brzuchu. Wyobraźcie sobie, że dziś ta sytuacja jest o tyle inna, że Basia już nie siedzi w brzuchu :)
Nowy rok przywitałam z nowym dzieckiem, nową aranżacją mieszkania (mały człowiek, ale swoje miejsce też musi mieć), nowymi planami, pasjami. Nowymi pasjami pochwalę się kiedyś :) Kiedy Basia będzie mniej absorbująca. Podobno za miesiąc, bo wtedy wg nowym nauk neonatologicznych stanie się indywidualnym organizmem. Podobno jeszcze teraz trwa czwarty trymestr i moja córcia chciałaby najchętniej wleźć z powrotem do brzucha, ale się nie da :)
Staram się pielęgnować stare pasje. Bywa trudno, bo przy karmieniu mam wolną jedną rękę, ale dla chcącego nic trudnego i okazuje się, że w takiej pozycji daje się szydełkować, a nawet szyć :) Wyszydełkowałam więc kolejną odsłonę turlanej bransoletki z 11o Toho Round w kolorach Ceylon Smoke, Ceylon Frosted Smoke i Galwanized Aluminium.
Szycie zajmuje w tej pozycji masakrycznie dużo czasu, ale że ja w tej pozycji spędzam dużo czasu, więc w sumie mi to nie przeszkadza. No to uszyłam sobie kolczyki. Z koralików Preciosa-Pip, Twins i Pellet.
Preciosa wciąż obdarowuje mnie próbkami koralików i innymi gadżetami-dziewczynki są zachwycone długopisami z pływającymi koralikami.
Szycie zajmuje w tej pozycji masakrycznie dużo czasu, ale że ja w tej pozycji spędzam dużo czasu, więc w sumie mi to nie przeszkadza. No to uszyłam sobie kolczyki. Z koralików Preciosa-Pip, Twins i Pellet.
Preciosa wciąż obdarowuje mnie próbkami koralików i innymi gadżetami-dziewczynki są zachwycone długopisami z pływającymi koralikami.
Muszę się pochwalić kącikiem Basi. A konkretnie jesiennym drzewem. Drzewo rysowałam i malowałam ja, wycinał i montował na ścianie mąż, sowy są autorstwa Ani z Sowiarni, a kuleczki imitujące liście w jesiennej kolorystyce zakupiłam od CottonoveLove.
Post na trzy podejścia :) Sprawczyni :)
Aaaa, no to teraz już rozumiem co miałaś na myśli pisząc o drzewie :) Początkowo myślałam, że to tylko metafora, ale drzewo faktycznie jest, jak najbardziej dosłowne :) Genialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że znajdujesz w tym wszystkim jeszcze czas na robótki :) A Sprawczyni jest po prostu przesłodka, dużo zdrówka dla Was :)
Oh, sama słodycz :) super, że znajdujesz czas dla siebie i swoich pasji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
cudna córusia gratuluję :) i życzę Wam dużo radości :) cudne prace :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie nazwałaś swoją córeczkę. Gratuluję i życzę wszystkiego dobrego dla całej rodzinki.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDuża już z niej dziewczynka ;-) Ja też robię wszystko na jedną rękę.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem pracy jedną ręką..to musi być pasja :-) dużo zdrówka dla maleństwa :-)
OdpowiedzUsuń